Koncentrujemy się na wyszukiwaniu najciekawszych okazji inwestycyjnych w Polsce, Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Staramy się także znajdować ciekawe okazje inwestycyjne z innych rejonów świata, niemniej jednak największą uwagę kierujemy na wymienione rynki.
Z założenia nie odrzucamy żadnej inwestycji. Na wstępnym etapie procesu inwestycyjnego polegającym na screeningu rynku przyglądamy się możliwie dokładnie każdej klasie aktywów. Szukamy makrotrendów, czyli splotu korzystnych czynników gospodarczych w szczególny sposób wspierających fundamenty danej klasy aktywów, kraju lub sektora.
Kluczem do sukcesu jest dogłębne poznanie modelu funkcjonowania danego biznesu i rynku, na którym operuje – taka analiza poprzedza każdą inwestycję. Inwestujemy w spółki, które poznaliśmy i zrozumieliśmy.
Dbamy o dywersyfikację portfela, przy czym przez dywersyfikację rozumiemy nie tyle liczbę poszczególnych składników portfela, ile dywersyfikację geograficzną, sektorową oraz zapewnienie równowagi między następującymi typami spółkami: charakteryzującymi się istotnym wzrostem wyników (growth), zajmującymi ważną pozycję na rynkach, na których działają (value), charakteryzującymi się wysoką stopą dywidendy (yield) lub dużym niedowartościowaniem. Bacznie obserwujemy rynek przejęć i akwizycji, starając się wytypować spółki mogące stanowić cel do nabycia (M&A target).
Podstawą do inwestycji jest różnica pomiędzy naszą wyceną spółki, a jej bieżącą ceną rynkową, czyli skala niedowartościowania spółki przez rynek. Im mniejsza spółka tym większy potencjał musi oferować.
Stosujemy zarówno wyceny oparte ma metodach przepływów pieniężnych (DCF), jak i mnożnikowe oparte na wskaźnikach np. cena/zysk (P/E), cena/wartość księgowa (P/BV), EV/EBITDA, stopa dywidendy (dividend yield). Podejmując decyzje inwestycyjne, staramy się również wyczuć korzystne momentum rynkowe, czyli wybraną pozycję istotnie zwiększać dopiero wtedy, kiedy widzimy, że rynek zaczyna odkrywać jej niedowartościowanie.
Kluczem do sukcesu jest dogłębne poznanie modelu funkcjonowania danego biznesu i rynku, na którym operuje – taka analiza poprzedza każdą inwestycję. Inwestujemy w spółki, które poznaliśmy i zrozumieliśmy.
Dbamy o dywersyfikację portfela, przy czym przez dywersyfikację rozumiemy nie tyle liczbę poszczególnych składników portfela, ile dywersyfikację geograficzną, sektorową oraz zapewnienie równowagi między następującymi typami spółkami: chrakteryzującymi się istotnym wzrostem wyników (growth), zajmującymi ważną pozycję na rynkach, na których działają (value), charakteryzującymi się wysoką stopą dywidendy (yield) lub dużym niedowartościowaniem. Bacznie obserwujemy rynek przejęć i akwizycji, starając się wytypować spółki mogące stanowić cel do nabycia (M&A target).
Najważniejszym czynnikiem wzrostu wycen spółek jest według nas otoczenie gospodarcze. Przez jego pryzmat postrzegamy okresy hossy i bessy giełdowej. W okresach niekorzystnych dla gospodarki staramy się zabezpieczyć portfel przed ryzykiem rynkowym i czerpać korzyści z relatywnej zmiany wartości naszych inwestycji względem indeksu giełdowego lub inwestujemy w instrumenty mające potencjał wzrostu wartości w czasie bessy.
Do portfela nabywamy instrumenty, w których dostrzegamy potencjał wzrostu. Nie jesteśmy przywiązani do poszczególnych klas aktywów ani do ich określonego udziału w portfelu. W skrajnym przypadku możemy posiadać wyłącznie instrumenty dłużne.
Mając kilkanaście lat doświadczenia rynkowego, rozumiemy, że to rynek ostatecznie ma zawsze rację, a pokora jest jedną z najważniejszych cech w zarządzaniu powierzonymi pieniędzmi. Dlatego nie twierdzimy, że nasze decyzje są zawsze słuszne. Nie stosujemy jednak automatycznych zleceń stop loss w sytuacji, gdy kurs naszych inwestycji spada, a nie widzimy ku temu przesłanek fundamentalnych. Na ryzyko patrzymy przede wszystkim w kontekście całego portfela. Zakładamy maksymalne poziomy spadku jego wartości (drop down), powyżej których ograniczamy ryzyko poprzez sprzedaż części instrumentów lub zabezpieczeniem portfela odpowiednim instrumentem.